Przepieknie wos witom w Biblotece w Krojnie
Co się dzisioj dzieje w biblotece w Krojnie.
Taki tu harmider jak na jaki wojnie
Przysły baby w chustkach z piórami i wełno.
Przysły dostojniki i dzieciarni pełno
Cosik się sykuje trochu może wiele.
Nalazło ludzisków kieby na wesele
Siedzi wójt Przemysław- władza Górna przecie.
Przy nim baba klapla noi copke plecie
Przyset radny z radną i dwie dyrektorki.
To śwarne kobitki choć majo humorki
I tys zaprosono radnego z powiatu.
Łoj będzie tu będzie dadzo do wiwatu.
Paniusie z bibliotek jakoś stywno siedzo.
Chyba im się zdaje, ze już wszystko wiedzo
I naucycielki przysły se z ucniami.
Ale jo wom powiem trochu miedzy nami
Ze te ich ucnie tak sie bedo wsciekać.
Nie dadzo se rady i bedo uciekać
Przysły chłopy ze wsi jeden babkę łechto.
Ślubno łoboceła po łubie go swiechto
Baby se godajo co beło nie bedzie.
Jedna gniecie kluski drugo wełne przedzie
Z tyłu stojo cepy, garcyny i dzieski.
Co tu się wyrobio ło panie Niebieski
Przepieknie wos witom w kultury przybytku.
Słuchojta i paczta bez zodnego zbytku
Wszystkie sie dowiecta przewaznie dziecioki.
Ze downi sie jadło na łobiod prazoki
Jadło sie tys goły, placki spod kumina
I dziadosko biede to tako zupina
Piekło się tys pierwu placki zimiocane.
Jakie beły dobre ludziska kochane
Zaprosom wos wszystkich na te pogwarecki.
Łobejżta tys przodki, sagany i niecki
Zelosko na duse,miedlyce, wrzeciono.
Bo te impreza dla wos przeznacono
Katarzyna Dziekańska
W Filii Gminnej Biblioteki Publicznej w Krajnie 13.11 2012 roku odbyło się spotkanie z najstarszymi mieszkańcami wsi, którzy gwarą świętokrzyską opowiadali o minionych czasach. Powrócono na pewien czas do przeszłości. Spotkanie miało na celu nie tylko poznanie języka naszych dziadków, ale również pogłębienie więzi między młodym i starszym pokoleniem. Całość poprowadziły panie Katarzyna Dziekańska i Małgorzata Mól.
Najstarsze mieszkanki Krajna panie Genowefa Kuroś, Zofia Susło, Maria Klimek, Cecylia Grzegorczyk i Maria Czarnecka ubrane w chustki i zapaski „przedły wełne” na zapomnianych sprzętach takich jak „przodki” i wrzeciona, robiły „kluski” w nieckach, w „dziesce” przygotowywano „zacyn” na chleb, z którego później w piecach pieczono bochenki, kobiety „cyniły borsc”, „darły pióra”, „miedliły” len w „miedlicach” i pocierały w „cierlicach”. Panowie Henryk Grzegorczyk i Bolesław Anioł pokazywali jak robi się koszyki, miotły i jak posługiwano się cepem, do czego służyły lampy naftowe itd. Jednym słowem jak w dawnych czasach radzono sobie bez nowinek technicznych, jak pracowano, jak się bawiono np. fajerką na drucie, „bziuckami”. Opowiadano o dawnych potrawach – plackach spod „kumina”, „plynzach”, „gołach”, „zupie dziadowski biedzie”, „zocierce” „golarzu”, kiszeniu kapusty. Na to spotkanie przyszło tak dużo ludzi, że pomieszczenia biblioteki nie mieściły zebranych i wiele osób stało na klatce schodowej.
Warto wspomnieć, że młodzież gimnazjalna przygotowała bardzo śmieszne scenki. Okazało się, że język gwary nie jest taki trudny, gdyż radził sobie w nim doskonale Wiktor Kuroś, który recytował wiersze napisane gwarą specjalnie na tę okazję przez panią bibliotekarkę z Krajna. Nie gorzej radziły sobie dziewczyny – Patrycja Krawczyk, Ola Kuroś, Patrycja Mańkus, Martyna Szlufik, oraz Klaudia Michcik, które grały w scenkach opartych na tekstach gwarowych. Zachwyt wzbudziła gra na klarnecie ludowych melodii przez Patrycję Mańkus. Ciekawy był moment, kiedy publiczność próbowała swoich sił w przędzeniu wełny, darciu pierza oraz „drobieniu klusków”. Salwy śmiechu wywołał fakt, gdy jeden z zaproszonych gości, mieszkaniec Krajna, radny gminy Górno Pan Grzegorz Skiba „motał” wełnę na motowidle. Ta próba pokazała, że to nie jest wcale takie proste. W spotkaniu wzięło udział wielu znakomitych gości. Nie zabrakło również przedstawicieli miejscowych instytucji i organizacji jak Dyrekcji Zespołu Szkół w Krajnie w osobach Pań – Małgorzaty Gębskiej- Lisowskiej i Agnieszki Bujak oraz Pani prezes KGW w Krajnie, sołtys i radnej w jednej osobie Marzeny Jamrożek.
Po części artystycznej zaproszono wszystkich na degustację potraw regionalnych. Przy obsłudze pomagał aktyw biblioteczny-Gabriela Kałuża, Anita Sobczyk, Kasia Anioł i Dominika Janocha. Impreza była bardzo udana, bo dzięki temu spotkaniu dzieci i młodzież poznały język gwary, którego można się nauczyć jedynie od najstarszych mieszkańców. Spotkania takie są bardzo potrzebne, ponieważ uczą młodych ludzi budować relacje społeczne i międzypokoleniowe. Trzeba przyznać, że mieszkańcy Krajna bez względu na wiek oraz wszystkie instytucje i organizacje działające na tym terenie potrafią ze sobą współpracować, aby osiągnąć tak wzniosłe cele.
K.D.
Kroińskie zdorzynie
Przyjechały ludziska z daleka i bliska
Zeby nie zabocyć tu łopowiedziska
No to łobocta i młodzi i stazy
Co w tym nasym Krojnie sie dzisioj wydazy
My wom łopowiemy jak to pierwu beło
Bo to inacy wkiesik sie robiło
Wcesni wom łopiowiem co tu się wyprawio
Roz sie w Krojnie kłóco,a drugi roz bawio
Jechał chłop po polu i wióz słomy góre
Baba źle spojrzała i wywaleł fure
Zacon jo wyzywać ze wstrętne babcysko
Una kiecke w góre pokozała wszystko
A kunie ze młode tak się wystrochały
Ze grzywy ze strachu deba im stawały
A innym to razem w Krojnie po odpuście
Chłop schował sie przed babą w becce po kapuście
A ze ta becka troche staro beła
Jak un wlos do becki to sie rozwaleła.
Baba tak się wsciekła ze pociegla wzieła
I chłopu po łubie łoj fes nawaleła
A ze darcio baby łokropie nie lubił
Tak wderdy uciekoł ze as portki zgubieł.
Katarzyna Dziekańska